Występują:
Baron
Baronowa
i wierny, ale cyniczny służący Miejsce: Sala indyjska,
Czas: Północ,
Baron
Ręce masz iak lód, Idalio.
Baronowa
Boś ty trupa uczynił ze mnie, Ignacy. Przez osiem li konsumowałeś napoje wyskokowe z szantrapami, puszczając w niepamięć mnie, twoją ongiś psychologicznie wyśnioną bogdankę, Spójrz na ten kominek.
Baron
patrzy
Baronowa
Tak samo jak on wygasła z dniem dzisiejszym ona...
Baron
Kto?
Baronowa
Nie kto, tylko co. Moja miłość. Kominek zgasł.
Baron
Idalio, przebacz! pada na kolana
Baronowa
Wstrząsana wichurą nierzadko sprzecznych namjętności, przez zęby O, nie! Niech ci Bóg przebaczy, biedny Ignacy. Ja ci już przebaczyć nie mogę. siada przez pomyłkę na dzwonku elektrycznym
Wierny służący
Pani dzwoniła?
Baronowa
Nie. Ale możesz wejść, Pafnucy. Bądżże i ty świadkiem mojej tragedii. Widzisz, wszystko się we mnie wypaliło. Kominek zgasł.
Wierny służący
podchodzi do kominka Cholernie mokre drzewo, pani baronowo.
K U R T Y N A
Konstanty Ildefons Gałczyński
Pierwodruk: «Przekrój» 1947, nr 93
.:: top ::.
Copyright galczynski.kulturalna.com
Wydawca: Olsztyńskie Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych - Kulturalna Polska współpraca • autorzy • kontakt