Akt II
Izba w leśniczówce. Na ścianach rogi jelenie i Iby dzików. Troje drzwi. Wisząca lampa. Zegar z wagami. Stoi. Krzesła. Na lewo pod ściana staro świecka kanapa. Pośrodku sceny fotel z bardzo wysokim oparciem. W kacie szafka z rekwizytami. Noc. Ignacy, Jerzy i Katarzyna krzątają. się po izbie, poprawiają, krzesła, przesuwają stoi, zaglądają do szaf, nastawiają. Zegar na dwunasta., siewem, przygotowują, leśniczówka do mającego nastąpić "cudu".
Katarzyna:
(dusi się ze śmiechu)
Jerzy
(półglosem): Katarzyna! Ja cię proszę, nie śmiej się. Babcia stoi za drzwiami.
Ignacy:
Katarzyna, opanuj się. Jerzy, fotel! (przesuwa z Jerzym fotel pod samą rampę)
Katarzyna:
Kiedy nie mogę. (wybucha śmiechem)
Babcia:
(za drzwiami): A co to za śmichy-chichy?
Ignacy:
(zajęty z Jerzym ustawianiem fotela, ze złością półgłosem do Katarzyny): No i masz! (głośno do Babci) To, proszę pani... ten Mefistofeles. (wybucha szatańskim śmiechem i grozi palcem Katarzynie)
Babcia:
(jw.): To wcale nie jest śmiech Mefistofelesa. Zbyszku, nie przestępuj z nogi na nogę. Zbyszku, ty byłeś w Poznaniu na "Fauście", pokaż, jak się śmieje Mefistofeles.
Wnuczek:
(śmieje się szatańsko)
Babcia:
O, tak, to co innego. Teraz w porządku. Czy już możemy wejść?
Ignacy:
Chwileczkę, proszę pani. Tylko zegar uderzeń dwanaściorgiem w blat względnie w kowadło czasu da znać, że nastąpiła północ, godzina duchów, hora diabolica...
Babcia:
Hora diabolica! Wszelki duch pana Jowisza chwali! Zbyszku, powtórz hora diabolica.
Babcia:
(krzyczy): Ratunku! Nietoperz! Zegar zaczyna wydzwaniać dwunastą. Jemy i Ignacy odchodzą od fotela otwierają środkowe drzwi, uroczyście wprowadzają, Babcię. Za Babcią, postępuje Wnuczek-Zbyszek.
Katarzyna:
(nisko kłąnia się Babci)
Wnuczek:
(znudzony, z jękiem wyciąga się na kanapie i dyskretnie zapala papierosa)
Babcia:
(Z przeyjęciem rozgląda się po izbie)
Ignacy i Jerzy:
(z pompatyczną gestykulacją podprowadzają Babcię do fotela i ceremonialnie usadowiają ją na nim. Katarzyna staje z prawej strony fotela, Jerzy z lewej. Ignacy za fotelem, tak że mu widać tylko twarz)
Babcia:
Więc to tu?
Wszyscy:
To tu
Babcia:
A tam człowiek z jedną ręką.
Ignacy:
Gdzie?
Babcia:
Na podwórzu. Stoi.
Ignacy:
A, na podwórzu. Nie, to pompa. Rzeczywiście stoi.
.:: top ::.
Copyright galczynski.kulturalna.com
Wydawca: Olsztyńskie Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych - Kulturalna Polska współpraca • autorzy • kontakt