I wieczne lato świeci w moim państwie
"Sen nocy letniej"
I
Gdy trzcina zaczyna płowieć,
a żołądź większy w dąbrowie,
znak, że lata złote nogi
już się szykują do drogi.
Lato, jakże cię ubłagać?
prośbą jaką, łkaniem jakim?
Tak ci pilno pójść i zabrać
w walizce zieleń i ptaki?
Ptaków tyle, Zieleni tyle.
Lato, zaczekaj chwilę.
II
Dobrze jest nad jeziorem
nawet porą deszczową.
Leśniczy wieczorem
lampę zapala naftową,
po chwili we wszystkich pokojach
naftowe lampy płoną
a cienie od rogów jelenich
rozrastają się w nieskończoność.
Psy szczekają.
Trąbki północy bliskie.
A chmury pędzą po niebie
jak wielkie psy myśliwskie.
Zasypiamy
przytuleni do siebie jak dzieci.
Noc się wypogodziła.
Księżyc mruczy i świeci.
Pszczoły śpią.
Tylk woda chlupie o brzeg bez przerwy.
A nam się śnią polowania,
paprocie, jelenie i strzelby.
III
Rano słońce, rano pogoda,
idziemy do kąpieli.
Sama radość! Sama uroda!
Jak tu się nie weselić?
Z sosny słychać dzięcioła stuk.
A tutaj ryby bryzg! spod nóg.
Ech, bracia, wpław! I płynąć, pływać,
aż tam, gdzie z drugiej strony
wiatr, roześmiany wiatr przygrywa
na sitowia strunach zielonych.
IV
A w tych borach olsztyńskicj
dobrze z psami wędrować.
A w tych jarach olsztyńskich
sośnina i dąbrowa.
Tęcza mosty rozstawia.
Jak Wenuc pachnie szałwia.
Ptak siada na ramieniu.
Komar płacze w promieniu.
W dzień niebo się zaśmiewa,
a nocą się rozgwieżdża,
gwiazdy w gniazda spadaja.
Żal będzie stąd odjeżdżać.
V
Wszystkie szmery, wszystkie trawa kłysania,
wszystkie ptaków
i cieniów ptasich przelaywania,
wszystkie trzcin,
wszystkie sitowia rozmowy,
wszystkie drżenia
liści topolowych,
wszystkie blaski
na wodzie i obłokach,
wszystkie kwiaty,
wszystek pył na drogach,
wszystkie pszczoły,
wszystkie krople rosy
to mi jeszcze,
przyjacielu, nie dosyć -
chciałbym więcej ptaków,
drzew z ptakami,
więcej blasków, gwiazd, obłoków,
trzcin, kaczek na wodzie,
i uchwycić to wszystko rękami,
ucałować to wszystko ustami
i tak zajść, jak słońce zachodzi.
VIII
Ze wszystkich kobiet świata najpiękniejsza jest noc
IX
Ona idzie, ona płynie, ona sunie
pod niebios ogromną bramą;
a wszystko jest piękne u niej,
a pachnie u niej wanilia i cynamon.
Z gór w doliny schodzi coraz głębiej,
a oczy ma piękne jak jastrzębie,
a nogi ma proste jak sosny.
Nadaremno przez las sosnowy szedł,
pojąłem, że w nim jest coś z męskiej tragedii.
A kiedym w las liściasty wszedł,
to jakbym słyszał śmiech i flet,
Kronika Olsztyńska - pawel () jest 3 w nocy. od północy szukałem tego wiersza, który częściowo pamiętałem z podstawówki. a to 12 lat temu. faktycznie jest piękny.
Kronika Olsztyńska - Sławek (tokar1991 {at} gmail.com) Czy ktoś może potwierdzić moje przypuszczenie ze jest to liryka pośrednia?
Kronika Olsztyńska - Agatka () Ten wiersz jest piekny.Znalazlam jego fragment w podreczniku od polskiego i zafascynowal mnie wiec musialam go znalezc.Sliczny.
Kronika Olsztyńska - Futcik () Pierwszy raz przeczytałam fragment \"Kroniki Olsztyńskiej\" w starej książce od polskiego, a calość na tej stronie. Ten utwór strasznie przypomina mi moją kochaną wieś, chociaż z innych okolic. Niesamowicie opisane piękno przyrody przywołuje mi na myśl wakacje 2005
Kronika Olsztyńska - wojtek (wojmos {at} vp.pl) Spędziłem na Mazurach dwa lata swojego życia. Było to dwadzieścia lat temu. Gdy biorę do ręki \"Kronikę Olsztyńską\" odczuwam natychmiastową teleportację do tych miejsc, które tak pokochałem. Dla mnie fenomenem jest uniwersalność tych wierszy. Czytając je, czuję się tak,jakbym był przy Konstantym, wtedy, w latach czterdziestych zeszłego stulecia.
Kronika Olsztyńska - Sawa (niedlicheTatze {at} aol.com) ja zawsze piekny
Kronika Olsztyńska - Janina (jankab1 {at} o2.pl) To wspaniale,ze mozna znalezc takie teksty. Uwielbiam Galczynskiego i jeso poezje.
To ciepla, piękna liryczna tworczość, ktora czyta sie niezaleznie od wieku i pogody.
Poezja cudownego wyciszenia.
.:: top ::.
Copyright galczynski.kulturalna.com
Wydawca: Olsztyńskie Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych - Kulturalna Polska współpraca • autorzy • kontakt