Kolacja u przyjaciół to miła rzecz,
toi jakbyś w słońcu szedł - głębiej i głębiej -
a tym bardziej w Warszawie, gdy za oknem pryska deszcz
po wesołej, po zielonej Saskiej Kępie.
Mruczy kot. Dzieci w łóżeczkach śpią.
A ot Puszkin na półce. Tam georginie.
Lichtarz z mosiądzu lśni. Waltornie Mozarta grzmią.
A deszcz po szybie płynie jak w kinie.
O, bojowniku stary, ty przecież dobrze wiesz,
że tym, co razem idą, wszystko sprzyja.
Więc jak latarnię wznoszę ten wiersz.
Światłem szerokim. Za przyjaźń!
.:: top ::.
Copyright galczynski.kulturalna.com
Wydawca: Olsztyńskie Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych - Kulturalna Polska współpraca • autorzy • kontakt