Zobacz nowe serwisy Kulturalnej Polski!
Lektury Antygona Balladyna Boska komedia Chłopi Cierpienia młodego Wertera Cudzoziemka Dekameron - Sokół Dziady Dzieje Tristana i Izoldy Dżuma Faraon Faust Ferdydurke Folwark zwierzęcy Giaur Gloria victis Granica Hamlet Iliada Inny świat Jądro ciemności Kamizelka Kandyd Kartoteka Konrad Wallenrod Kordian Krzyżacy Lalka Lord Jim Ludzie bezdomni Makbet Mała apokalipsa Medaliony Mendel Gdański Mistrz i Małgorzata Moralność pani Dulskiej Nad Niemnem Nie-Boska komedia Obcy Odprawa posłów greckich Opowiadania Marek Hłasko Opowiadania Tadeusz Borowski Pamiętnik z powstania warszawskiego Pan Tadeusz Panny z Wilka Pieśń o Rolandzie Potop Proces Przedwiośnie Quo vadis Rok 1984 Romeo i Julia Rozmowy z katem Sanatorium pod Klepsydrą Sklepy cynamonowe Stary człowiek i morze Syzyfowe prace Szewcy Ślub Śluby panieńskie Świętoszek Tango Trans-Atlantyk Weiser Dawidek Wesele Zbrodnia i kara Zdążyć przed Panem Bogiem Zemsta Zniewolony umysł
Motywy literackie
Motywy literackie Motyw śmierci Motyw ogrodu Motyw arkadii/raju Motyw podróży Motyw wędrowca/podróżnika Motyw antyutopii Motyw utopii Motyw samotności Motyw Ikara Motyw przemijania Motyw małej ojczyzny Motyw dworu Motyw domu Motyw rodziny Motyw dzieciństwa/dziecka Motyw matki Motyw miasta Motyw wsi Motyw młodości Motyw syna Motyw tańca Motyw cierpienia Motyw miłości Motyw wolności Motyw patriotyzmu Motyw ojczyzny Motyw Polski / Polaków Motyw Żydów Motyw władzy Motyw rewolucji Motyw rycerza Motyw kobiety Motyw żony Motyw buntu Motyw marzeń/marzyciela
Julian Prostrata Konstanty Ildefons Gałczyński Julian Prostrata
Choć noszę dumną grzywę lwa
nad twarzą demoniczną,
jak Lutosławski cierpię na
prostrację preriodyczną.
Uwierzcie słowom moim, gdyż
mówić przywykłem serio:
by na niewiastę, na mnie ty ż
nachodzi jakiś period:
Ni stąd, ni zowąd wstaję zły
jak serce Almanzora
i już się nie podoba mi
ni Polska, ni "Lenora";
ba, nawet jesień, nawet Wrzos
tracą swój dawny powab -
w ogóle nic, wyznaję wprost,
nic mi się nie podoba.
I tylko w krtani gniewu świst
i przewrócony stolik.
Płynę przez miasto last not least
poeta-alkoholik.
(O l'eau-de-vie, o, les scandaux!)
O biedna moja mamko!
A potem szepcą: - No-no-no...
że jakoś go nie zamkną.
Skuty od strzał, zakuty w pień -
demon mnie chwyta w kleszcze:
"Niech żyje sejm!" Ja w biały dzień
przed Belwederem wrzeszczę.
Tak mija życie. Tysiąc bied
nad jedną zwisa gażą.
Jak Iwaszkiewicz z MSZ
konam na tle pejzażu.
Konstanty Ildefons Gałczyński
1930
Wersja do druku Wyślij znajomemu Komentarze
artykuł / utwór:
Julian Prostrata Dodaj komentarz