Osoby: On
Ona
Mężczyzna w damskim kapeluszu Miejsce: kawiarnia na prowincji.
Czas: zima, godzina 9 wieczorem.
Zaczyna się tak:
Chór:
Ze mgły utkany, z barwy czarnej,
ze snów, nocami które duszą -
w śmiesznej pojawisz się kawiarni,
Mężczyzno w damskim kapeluszu;
ze mgły wypłyniesz, we mgle zginiesz -
jak ton w zepsutym pianinie.
Następuje pare taktów muzyki. Skąpe oklaski dla orkiestry. Orkiestra (płyta) zaczyna grac tango "Creola" i gra aż do slow "Mnie nikt nie kocha". Nb. muzyka dźwięczy raz mocniej, raz słabiej (ciągle to samo tango "Creola") - chwilami cichnie sypelnie. Daleki gwar.
On:
(potwornie ziewa, głos powolny, zniżony)
Ona:
(głos histeryczki): Czy pan ziewnął?
On:
Co?... Ale skąd?! To tak mi się tylko, można powiedzieć, wymknęło. To nerwowe. (ziewa)
Ona:
Chodźmy do domu, proszę pana.
On:
Zaraz... "Mazagran", "Oranżada", "Oranżada", "Mazagran", "Dyplomowana malarka udziela lekcyj języka holenderskiego", "Zsiadłe mleko z kartofelkami", "Telefon nieczynny"... Co pani powiedziała?
Ona:
Powiedziałam: chodźmy do domu.
On:
Aaa, do domu! Do domu? Taak. To bardzo dobry pomysł! (potwornie ziewa)
Ona:
Pan, zdaje się, znowu ziewnął!
On:
Co? Nie... A, tak: tym razem rzeczywiście jakby ziewnąłem... Ale ja już tak, wie pani, można powiedzieć od dzieciństwa. To już, że tak powiem, należy do światopoglądu.
Ona:
Do czego?
On:
(odgryza się) Do tego... I pomyśleć, ze gdybym się przed pięciu laty z panią ożenił, kto wie? może wszystko ułożyłoby się inaczej... Inaczej? (ziewa)
Ona:
O, na pewno inaczej. Ale przed pięciu laty, w ten piątek, w ten feralny piątek, pan pamięta? pan powiedział, że to są takie formalności, że pan nie może załatwić formalności, bo pana formalności przygnębiają. A poza tym miał pan akurat zapalenie okostnej, pamięta pan?
On:
(zły, że mu prawdę rąbią): No dobrze, dobrze, już dobrze.
Ona:
Świetnie! Prawda? Bo potem zjawił się nasz poczciwy Franuś i załatwił formalności, i...
On:
No cicho, cicho; już dobrze, dobrze.
Ona:
Bo widzi pan...
On:
O, proszę pani! Zdaje się, żeśmy jeszcze tego telegramu nie czytali:
"Anglia Wśród Burzy"
"Londyn. Burza szalejąca na wszystkich wybrzeżach nie uspokoiła się w ciągu całego dnia. Burzy towarzyszy olbrzymi przypływ. W grupie wysp Szetlandzkich ani jeden statek rybacki nie mógł wyjść na morze. Olbrzymie fale uniemożliwiają komunikację drogami nadbrzeżnymi. W Portland okręt wywiadowczy «Alecto», rzucony falą, zderzył się ze stojącymi obok łodziami podwodnymi. W Bridlington pogłębiarka «Rose Vis» została zerwana z cum i dopiero po wielu wysiłkach udało się statek przycumować do nadbrzeża. U wybrzeży irlandzkich spośród załogi statku «Combria» z żeglugi kabotażowej 4 ludzi odniosło rany w walce z żywiołem, 8 marynarzy zginęło w odmętach, osierocając żony i dzieci." Frenetyczny śmiech na sali jakiegoś gościa.
Komentarze artykuł / utwór: Mężczyzna w damskim kapeluszu
Mężczyzna w damskim kapeluszu - Patrycja () oczywiście mistrzowi, który bedzie patrzył na nas z góry:)
Mężczyzna w damskim kapeluszu - Patrycja () a my właśnie (moja grupa teatralna) ystawiamy M.D.K:) mam nadzieje, ze mistrzowi się będzie podobało, pozdrawiam
Mężczyzna w damskim kapeluszu - Armando (armandokavaliero {at} o2.pl) dzieki temu serwisowi dane mi było po raz pierwzsy poszeczytać niektóre utwory KIG.dzieki autores..
.:: top ::.
Copyright galczynski.kulturalna.com
Wydawca: Olsztyńskie Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych - Kulturalna Polska współpraca • autorzy • kontakt