Zobacz nowe serwisy Kulturalnej Polski!
Streszczenia, opracowania lektur

Bal u prof. Bączyńskiego

Konstanty Ildefons Gałczyński


Uroczyste otwarcie sezonu!
Premiera prasowa!



Teatrzyk Zielona Gęś


wbrew rozsiewanym plotkom o szaleństwie Autora
i wynikłym stąd kryzysie repertuarowym
ma zaszczyt prosić
całą prasę krajową i zagraniczną
na swoją pierwszą w obecnym sezonie



premierę prasową


LUMINARZE PRASY, jak również PT. MILIONY
widzów i entuzjastów
NAJMNIEJSZEGO TEATRU ŚWIATA

ujrzą za chwilę (cierpliwości!) pierwsze z cyklu
naszych nowych, oszałamiających przedstawień. (gong) Prześwietna publiczności!

Nie szczędząc wysiłków i kosztów, niniejsze Offificjalne rozpoczęcie sezonu i nowej epoki w dziejach desek naszego Teatru inaugurujemy złotą plamą na prześcieradle Historii (gong) tj. slodkometrażówką w siedmiu kolorach
pt.
"Bal u prof. Bączyńskiego"

(gong)
(K U R T Y N A !!)


Pies Pafik
(do Hermenegildy Kociubińskiej) : Walczyk, ach, walczyk! Pod twą piersią
w walczyku czas jak sen pomyka.
Mogęż więc prosić, słodka Herciu,
mogęż więc błagać do walczyka?

Hermenegilda:
Fafuniu, kiedy tańczę z tobą,
widzę świat cały na niebiesko,
na złoto i na szafirowo -
o, jakże ślicznie tańczysz, piesku! (tańczą)

Prof.Bączyński
(stosujac sobie za firanką dyskretny zastrzyk z penicyliny) Hej, muzykanci, muzykanci,
rąbcie mnie tonem, saksofonem!
Profesor sobie dziś zatańczy
z mądrym Osiolkiem Porfirionem. (wychodzi zza firanki i zbliża się do Porfiriona)

Osiołek Porfirion
(do Profesora): Bączynder złoty, witam pana!
w czołobitnościach cały gnę się.
Cóż to za rozkosz niesłychana
spotkać się znów w "Zielonej Gęsi"!

Piekielny Piotruś
(w cylindrze): Z gazem, panowie! Z bigłem, panie!
Najprzód koszyczek, potem kółko.
Serwus, Alojzy! Szanowanie!
W ramiona moje pójdź, Gżegżółko. (tańczy z Gżegżółką)

Wszyscy:
Supersymfonia! Superfosfat,
kiedy się frak z dekoltem styka
. Walczyk, ach, walczyk! Nocy boska!
Tańczmy więc całą noc walczyka. (tańczą całą noc)

Zielona Gęś:
O, jakże jestem dziś wzruszona,
gdy znów pod moim starym szyldem
widzę Fafika, Porfiriona,
Gżegżółkę i Hermenegildę! (uciera łzy radości nogą zachwytu; kontynuuje) Ileż to gaśnie gwiazd wysokich!
Jakież wyłażą z worków szydła!
Wieki mijają i epoki,
a ja wciąż trwam, Zielonoskrzydła. (nie posiada sie ze szczęścia)

Wszyscy
(otaczają. Zieloną Gęś, śpiewaą i tańczą wokół Zielonej Gęsi): Z bufetu najsmaczniejsze kąski
dla ciebie zawsze. Gąsko, mamy!

Prof. Bączyński
(zza firanki, gdzie pakuje sobie znowu penicylinę): Ach, tańczmy wokół Zielonej Gąski,

strona:   - 1 -  - 2 - 


Drukuj  Wersja do druku     Wylij  Wyślij znajomemu


Komentarze
artykuł / utwór: Bal u prof. Bączyńskiego




Dodaj komentarz


Imię:
E-mail:
Tytuł:
Komentarz:
 






Menu:

Cytaty, sentencje

Linki:
Adam Asnyk
Adam Mickiewicz
W pustyni i w puszczy
Iliada
Inny świat
Jądro ciemności



   





.:: top ::.
Copyright galczynski.kulturalna.com
Wydawca: Olsztyńskie Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych - Kulturalna Polska
współpracaautorzykontakt