Zobacz nowe serwisy Kulturalnej Polski!
Streszczenia, opracowania lektur

Słońce i osieł

Konstanty Ildefons Gałczyński


Słońce i osieł

Zęby zrozumieć, skąd śmiech się bierze,
Osieł wgramolił się na wysoką wieżę
i zamknął się tam na dób i kluczy czterdzieści -

bo tylko w wieży z kości słoniowej
rosną jak słonie myśli osiełkowe,
myśli jak kisiel z pleśni bez treści.

40 dni i 40 nocy
czytał Osiel z całej mocy
księgi znachorskie, czarnoksięskie i ogłupiające;

i po dniach 40-tu, i po nocach 40-tu
Osieł wymiarkował: "Cosik jest tu,
ten śmiech - to pewnikiem przez Słońce."

A Stonce właśnie weszło w południe
i - chociaż śnieżek prószył -
promień wpadł w okno i bardzo niecudnie
naświetlił te wysokie jak wieże uszy;

więc Osieł pędem roletę spuścił,
bo nie znosił promiennych gości.
Napił się kawki. I dalej się dusił
swoim problemem w ciemności.

Tak myślał Osieł: "Słońce to nieładnie.
Myśli ma, hej, zmarszcz mi czoło.
Bo jakim prawem wśród tylu doniosłych zagadnień
dzieci śpiewają wesoło?

Co?

Jakim prawem maszyny rolnicze,
na przykład taki siewnik,
pracują w Słońcu? Ja się z nim policzę.
Ja Słońce skończę. To pewnik.

Co?

Bo dlaczego Słońce w życia istocie
i Słońce nawet w deszczu kropli?

Co?

Jakim prawem przy sobocie po robocie
robotnik żart lubi dobry?

Co? Jak? Ja bardzo proszę się nie śmiać,
bo ja nie toleruję

śmiechu i Słońca w wierszach i pieśniach,
co niniejszym komunikuję.

A jakim prawem Słońce nawet w chmurach
i jakim prawem twórcze?
W Ameryce jest ponuro. Bo kultura.
A u nas nie. Więc ja burczę."

(burczy i ryczy.)
Tu Osieł wyliczył różne formy nasłonecznień,
jak znachor, czyli konował;
sporządził listę tych, co pracują serdecznie,
a uśmiechy dzieci też wkalkulował.

Bo Osieł to był właśnie taki krajowy Jan
i gdy Słońce skryło się za chmurą,
zeszedł z wieży i napisał pisankę:
MYŚLMY I WALCZMY PONURO,

ale ten slogan napisał inaczej, nieudolnie,.
bo Osieł to grafomania,
bo Osiei, proszę obywatelów pokornie,
jest twórcą Sztuki Nudnego Pisania:

to znaczy, że bombastycznie
i pustka w sosie-patosie,
i żeby nie słonecznie, czyli energicznie,
nie jak Słońce. Ale jak Osieł.

No, dosyć, kochane dzieci.
Do widzenia. Rozstaję się z wami.
Do widzenia. Słońce świeci.
Osieł zgrzyta uszami.

Konstanty Ildefons Gałczyński
1950



Drukuj  Wersja do druku     Wylij  Wyślij znajomemu


Komentarze
artykuł / utwór: Słońce i osieł




Dodaj komentarz


Imię:
E-mail:
Tytuł:
Komentarz:
 






Menu:

Cytaty, sentencje

Linki:
Adam Asnyk
Adam Mickiewicz
W pustyni i w puszczy
Iliada
Inny świat
Jądro ciemności



   





.:: top ::.
Copyright galczynski.kulturalna.com
Wydawca: Olsztyńskie Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych - Kulturalna Polska
współpracaautorzykontakt