Zobacz nowe serwisy Kulturalnej Polski!
Streszczenia, opracowania lektur

Bal zakochanych

Konstanty Ildefons Gałczyński


Bal zakochanych

Jest dom taki w pewnym wielkim mieście,
pospolity z zewnątrz, mglisty, szary,
a w tym domu par mieszka ze dwieście
i są wszystkie zakochane pary,
bo to widać nawet z blasku okien,
że tam dzieją się rzeczy wysokie.

Panna Klara siada u pianina
z lisią skórką na szyi chudziutkiej -
i się bal zakochanych zaczyna
takim smutkiem, wirującym smutkiem
w owej mroźnej ujeżdżalni bogatej -
bo to była ujeżdżalnia przed laty.

(I dziś straszą jako w lata iońskie,
ot, jesienią, gdy pora niepewna,
ponad bramą z drewna mordy końskie,
końskie mordy z zmurszałego drewna,
i ta lampa w kształcie zwykłej kuli,
co się nocą do księżyca czuli.)

Panna Klara niby czyta nuty,
ale innym okiem widzi wszystko,
cały bal, bal mgłą złotą zasnuty -
bo to stare, zamarzle pannisko
lubi patrzeć, jak sali obszary
ożywiają takie młode pary.

Gdy czerwone świece u powały
krąg czerwony kreślą w meluzynie,
jeszcze nim się pary ukazały,
nim brzezina przemówi w kominie,
przyjdzie dziadziuś, świece pozapala
i dopieroż rozwidni się sala!

I dopiero wtedy wszystkie ściany
jako skały złote wyjdą z mroku
i zaczyna się bal zakochanych,
i to zdarza się tylko raz w roku,
gdy śnieg nocą zawiruje modry,
pląsem łącząc owe końskie mordy.

Tam, gdzie nawet muzyka nie dotrze,
w takim niebie krążą wszystkie pary -
panny piękne jak siostra przy siostrze,
chłopcy piękni po prostu bez miary.
Chłopiec pannę, panna chłopca przypomina -
jakby jedna tańczyła rodzina.

Skaczą nad pianinem małpie łapki,
w bok zezują oczy roztęsknione,
łańcuch złoty, podobno od babki,
tak na szyi wisi jak postronek,
ciągle spada owa lisia skórka,
walcem skarży się upiór podwórka.

Czasem Klara się zmęczy, rozzłości
l muzykę rozpoczyna tańszą:
"Marsz żandarmski" lub "Moje śliczności",
lecz znów walca i znów pary tańczą...
Dziadziuś świece zmienia w meluzynie,
cienie koni tańczą przy pianinie.

Roziskrzyły się znów wszystkie ściany
przez to światło świec, które się lęka -
bo to zaczął się bal zakochanych,
bo to zaczął się bal tak jak męka
i tańczących twarze oświetlone.
zakochane są, lecz umęczone.

Chyba łoża z barw, skier szafirowych,
chyba schody z samych gwiezdnych pyłów!
W takich światach wirowały głowy,
w takich krajach stopą się tańczyło
i tam oczy! ale noc pochmurna
koło warg i ból, a potem furia.

Zaraz obok, wyżej, w górnej sali,
była nisza zwana Niszą Zwierzeń
i tam się niektórzy oddalali,
żeby patrzeć na holandzkie talerze,
żeby, patrząc na wiatraki, marzyć
i dalekie z najdalszym kojarzyć.

I był balkon tam też, niedaleko,
wyginany w zmyślne ornamenty,

strona:   - 1 -  - 2 - 


Drukuj  Wersja do druku     Wylij  Wyślij znajomemu


Komentarze
artykuł / utwór: Bal zakochanych




Dodaj komentarz


Imię:
E-mail:
Tytuł:
Komentarz:
 






Menu:

Cytaty, sentencje

Linki:
Adam Asnyk
Adam Mickiewicz
W pustyni i w puszczy
Iliada
Inny świat
Jądro ciemności



   





.:: top ::.
Copyright galczynski.kulturalna.com
Wydawca: Olsztyńskie Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych - Kulturalna Polska
współpracaautorzykontakt