ma zaszczyt przedstawić
tragedię w jednym akcie pt.
"Idiota Niezłomny"
Osoby tragedii:
Idiota Niezłomny
oraz Bliższa i Dalsza Rodzina Wyżej Wspomnianego Nadprogram: Komiczne!
Idiota Niezłomny:
(w szlafmycy przed ceratową kanapą)
Bliższa i Dalsza Rodzina
(chór a capella): Idioto, jakżeś zbladł,
a może byś co zjadł,
na przykład, ze dwa leszcze... (soprany): Lico blade jak zima.
On najwyżej wytrzyma
ze dwie minuty jeszcze.
Idiota Niezłomny:
Tj. akurat tyle, żebym zdążył powiedzieć to, co myślę.
Bliższa i Dalsza Rodzina:
(szmer zaciekaiwienia)
Idiota Niezłomny:
A myślę, że za dwie minuty uda mi się zrealizować hasła, które ułożyłem sobie jeszcze w dzieciństwie: PRZEZ LENISTWO DO GŁUPOTY, PRZEZ GŁUPOTĘ DO SZLAGU.
Bliższa i Dalsza Rodzina
(chór a capella): Ach, co on bredzi, piędrzy?
On smutny jest jak księżyc.
On głową kiwa tak! (basy): Męczą go siódme poty.
Na mózg padł mu idiotyzm.
Zaraz go trafi szlag.
Idiota Niezłomny
(przewraca się na ceratową kanapę z towarzyszeniem orkiestry): Od 1945 r. zajmowałem (wody!) się wyłącznie plotką i bełkotem. Ple-ple. To po pierwsze. Po (najlepiej z sokiem!) drugie, nic mi się w tym świecie nie podoba. To nie jest rzeczywistość, która mi odpowiada. Tu trzeba pracować, uczyć się, myśleć, zmagać się. A praca to nie dla mnie. Ja wolę cudy. Taki Szekspir też właściwie wypłynął przez intrygi i podszywanie (natychmiast szpinaku!) się. Ja jestem na takie coś za uczciwy. Ja nigdy nie zmieniałem zdania. Bo nigdy nie miałem nic do powiedzenia. Moja namiętność to sen połączony z chrapaniem oraz bełkot natychmiast po obudzeniu (biskupa!) się. Uwaga, zasypiam na amen.
Bliższa I Dalsza Rodzina
(z towarzyszeniem orkiestry): Podnieśmy straszny lament,
on zasypia na ament,
a może wstrzyknąć bizmut?!
Leń był, wydało tu się,
ale niezłomnie wzniósł się
na szczyty idiotyzmu.
(tenory): Niezłomny na tym globie
niezłomnie nic nie robił,
niezłomnie w ziąb czy w upał.
Bliższa I Dalsza Rodzina
(z towarzyszeniem bębnów i harf): Niezłomny wróg postępu
bełkotał gębą tępą,
niezłomnie trwał i głupiał.
Idiota Niezłomny:
(w związku z, powyższym wznosi się po raz, ostatni na szczyt idiotyzmu, pa czym definitywnie opada martwym bykiem na ceratowa kanapę)
K U R T Y N A
(Za pomocą poezji): Nieużyteczne chwasty,
sitwy, kliki i kasty,
różni mesje i madam -
tacy są jak ten człowiek.
Szczutka w nos im, widzowie.
Ja bez bólu opadam.
.:: top ::.
Copyright galczynski.kulturalna.com
Wydawca: Olsztyńskie Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych - Kulturalna Polska współpraca • autorzy • kontakt