Zobacz nowe serwisy Kulturalnej Polski!
Streszczenia, opracowania lektur

Atanazy i Placyda

Konstanty Ildefons Gałczyński


Atanazy i Placyda

Atanazy i Placyda Krupczałowscy obserwują
przez lufcik pochód pierwszomajowy

Placyda:
Spójrz, spójrz, spójrz, znowu idą,
niosą różne obrazy.

Atanazy:
Ach, niestety, Placydo.

Placyda:
Niestety, Atanazy.

Atanazy:
Cóż to za dziwne typy!

Placyda:
Jakie straszne osoby!

Placyda & Atanazy
(w duecie}: Sienkiewicz, gdyby żyłby,
nie przeżył tego toby.

Atanazy:
Ha, mistrz Henryk, pamiętam,
dzieckiem nie znosił on już
tych tłumów, w tych momentach...

Placyda:
Ba! wiadomo: Petroniusz.

Atanazy:
Takoż kuzyn Bęc-Walski,
co go w "Przekroju" gniotą,
rzeki: - Nadszedł czas szatański.

Placyda:
Ach, to, to, to, to, to, to.

Atanazy:
Popatrz, jak idą oni,
z ust im pieśń się wyrywa.

Placyda
(przykładając do oczu lornetkę): Czy to święty Antoni?

Atanazy
(wyrywając lornetkę Placydzie): Nie, to lokomotywa.

Placyda:
Tuwima? Może Brzechwy?
Trąd! Bakcyl! Cyjankali!

Atanazy:
A w "Tygodniku Powszechnym"
pięć razy ostrzegali.

Placyda:
A dawniej, za Mościckiego,
jakże się żyło ślicznie!

Atanazy:
Bba, lepsze było nawet mleko...

Placyda:
Bo dojone apolitycznie!

Konstanty Ildefons Gałczyński
1949



Drukuj  Wersja do druku     Wylij  Wyślij znajomemu


Komentarze
artykuł / utwór: Atanazy i Placyda




Dodaj komentarz


Imię:
E-mail:
Tytuł:
Komentarz:
 






Menu:

Cytaty, sentencje

Linki:
Adam Asnyk
Adam Mickiewicz
W pustyni i w puszczy
Iliada
Inny świat
Jądro ciemności



   





.:: top ::.
Copyright galczynski.kulturalna.com
Wydawca: Olsztyńskie Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych - Kulturalna Polska
współpracaautorzykontakt