Zobacz nowe serwisy Kulturalnej Polski!
Streszczenia, opracowania lektur

Koniec świata

Konstanty Ildefons Gałczyński


Koniec świata



Wizje świętego Ildefonsa
czyli
Satyra na Wszechświat

J. O. Panu
Tadeuszowi Kubalskiemu
tudzież
sp. cioteczkom moim:
Pytonissie, Gamonie, Ortoepii, Leonorze, Eurazji, Titinie, Ataraksji, Republice, Jerozolimie, Antropozooteratologii, Trampolinie - od trąby powietrznej w kwiecie wieku na ulicach bolońskich porwanym
poświęca nieutulony Autor
Apparebit repentina
Dies magna Domini
Fur obscura velut node
Improvises occupans.
Śpiewka łacińska
W Bolonii na Akademii
astronom Pandafilanda
rzekł, biret zdejmując z włosów:
- Panowie, to jest skandal:
zbliża się koniec Ziemi,
a może całego Kosmosu;
wszystko przed wami rozwinę:
perturbacje i paralaksy,
bo według mojej taksy
świat jeszcze potrwa godzinę.
Na te okropne słowa
podniósł się Imć Marconi,
najoświeceńsza głowa
w całej Bolonii.

I rzekł: - Areopagu
mędrców najznakomitszy,
wszystko, corn słyszał, jest blagą,
jak sześć to jest trzy i trzy;
wszem wobec, jako rektor,
oświadczam przeto, że kto
takie brednie lansuje,
na karę zasługuje,
że taki głupi argument
wymyślić mógł energumen,
szarlatan Pandafilanda.

Rumor się zrobił na sali:
wszyscy uczeni gwizdali,
wołali: - Skandal i granda!
On tu nas chciał omamić,
nabujać, skorrumpować,
zaidiotyfikować!

Poczekaj pan: kłamstwo plami,
nikt z czoła ci hańby nie zdejmie!

To mówiąc wyszli, stuknąwszy pulpitami,
jak w polskim sejmie.

Zostały czarne pulpity
i czarny na ścianie krucyfiks,
i na katedrze zgnębiony,
maleńki, pokurczony
astronom.

Bolało go bardzo w głowie,
więc zażył proszek "Z kogutkiem'
potem przez chwile krótkie
nie podejmował powiek,
wiadomo: astronom też człowiek.
Potem się chwilę przechadzał
posępny niesłychanie,
mruczał coś: - Kończy się władza.
Albo na białej ścianie
kreślił cyfry i znaki,
logarytmy, zodiaki -
przez bardzo długie chwile
zawile.

W końcu, w notesie u góry,
patrząc w cyferblat "Cyma",
nakreślił dziwne figury
z miną olbrzyma.

A potem, wsparty na dłoniach,
już tylko w okno poglądał:
za oknem była zielona
Bolonia.
I wieczór.

Daleko, w złotym birecie,
student przygrywał na flecie -
było to w lecie.
Stop!

Bo gdy wypełniła się pora,
znaczy, godzina szósta,
u bezbożnego rektora
popękały wszystkie lustra;
i potrzaskały także
u rentierów i tapicerów,
i u wszystkich w mieście fryzjerów,
a była to plaga za grzech.

Komiczne! woźny Malvento,
egzaminując się w lustrze:
- Twarz mam na dwoje rozciętą!
wrzasnął. A to było w lustrze.

Więc widząc, co się święci,
z kościołów uciekli święci,
salwując się fugą niepiękną,

strona:   - 1 -  - 2 -  - 3 -  - 4 -  - 5 - 


Drukuj  Wersja do druku     Wylij  Wyślij znajomemu


Komentarze
artykuł / utwór: Koniec świata




Dodaj komentarz


Imię:
E-mail:
Tytuł:
Komentarz:
 






Menu:

Cytaty, sentencje

Linki:
Adam Asnyk
Adam Mickiewicz
W pustyni i w puszczy
Iliada
Inny świat
Jądro ciemności



   





.:: top ::.
Copyright galczynski.kulturalna.com
Wydawca: Olsztyńskie Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych - Kulturalna Polska
współpracaautorzykontakt